Suzuki Burgman czy Piaggio X9 (250 ccm)

Mam na oku te dwa modele i się waham, macie jakieś doświadczenia?
Głownie chodzi mi o awaryjność i dostępność części zamiennych.
I czy np 30000 km na taki pojazd to dużo?

30tys to średni przebieg
oba wchodzą w klasę "wyższą", czyli ceny x2 ale nie wszystkie

Może jednak Malagutti Madison?

Wolisz coś na miasto czy w trasę?

Raczej do miasta, ale sporadycznych wypadów dalej gdzieś nie wykluczam.
Malagutti też brałem pod uwagę, ale ciężko coś znaleźć w Warszawie.

podobno piaggio x9 ma dość niefortunnie umieszczone kontrolki na desce- tak że ich nie widać jak się siedzi pod pewnym kątem.
Burgman - nie napisałeś jaki- te mniejsze podobno biorą olej na potęgę, prawie jak 2t.
proponuję odwiedzić "Burgmania" tam znajdziesz użytkowników jednego i drugiego w liczbie 10000 x większej niż tu, chociaż 0 (na skuterowie) x 10000 daje 0 więc może i niekoniecznie :-D

Używam X9 250 i jedyne, czego żałuję, to tego, że nie jest to X9 500.
Przy wzroście 190 cm i słusznej wadze musiałem zdemontować "zadupnik" i zastanawiam się, czy nie przerobić kanapy na płaską - teraz żeby wyprostować nogi muszę się przesunąć na tylne siedzenie. Nie mam problemu z oglądaniem "kontrolek na desce" (wzrost zapewne pomaga), ale ich oglądanie rzadko jest potrzebne. Myślę, że niezależnie od wzrostu każdy kierujący znajdzie prosty sposób na zerknięcie na zestaw zegarów zamontowany w przedniej części pod owiewką. Dodatkowy wyświetlacz na kierownicy informuje o niezależnie od zapalającej się kontrolki przy wskaźniku paliwa o jego zbliżającym się braku, oprócz tego podając parę innych informacji - z bardziej przydatnych np. temperaturę. Po wcześniejszym używaniu różnych modeli MBK (francuska Yamaha) wydawało mi się, że tylko cena zmusi mnie do zakupu "nie Yamahy". Teraz wiem, że oprócz niższej ceny w przypadku Piaggio mam gwarantowany komfort (regulowana szyba, nadmuch na stopy, duże schowki, dobre zawieszenie) i bardzo przyzwoite własności jezdne (możliwość regulacji sztywności zawieszenia, zintegrowany skuteczny hamulec pod lewą klamką, stabilna jazda w zakręcie). Być może, gdybym spróbował Burgmana to też stałbym się jego fanem, ale Piaggio X9 polecam już teraz - spełnił oczekiwania.
Dlaczego lepsza byłaby "pięćsetka" - przyśpieszenie i rzadziej, ale jednak czasem potrzebna prędkość maksymalna. 250 polecam do spokojnej jazdy na wszystkich drogach oprócz autostrad. Mimo średniego przyśpieszenia dobrze sprawuje się w mieście - ruszając na światłach nie mam wrażenia, że skuter przeszkadza innym kierowcom, wręcz przeciwnie - większość samochodów godzi się z pozostaniem z tyłu.

Jeśli bardziej do miasta to też bardziej wybrałbym Piaggio. Madisona jest ciężko znaleźć ale z opinii znalezionych w necie wyszło na to że to coś pomiędzy nimi choć przeważa włoska myśl techniczna. Tylko że na nich siedzenie kierowcy nie jest zbyt wygodne jakby się mogło wydawać.