Skąd wziąć budę?

Witam!

Mam takie pytanko do Was - a mianowicie skąd wziąć taką budę do skutera żeby w niej wozić pizzę? Chodzi mi WYŁĄCZNIE o plastikową - metalowa (tylko taką byłbym w stanie załatwić od kumpla)odpada, bo boję się, że rama nie wytrzyma i się złamie. A może ewentualnie taki plecak do wożenia pizzy = mniej ingerencji w konstrukcję skutera...
Telepizza ma plastikowe ale nie szło się z nimi dogadać...
Jak myślicie - ile Inca Street wytrzyma w pizzerii? Tylko nie piszcie, ze od razu się rozsypie, bo na razie nie miałem poważniejszych problemów. Przebieg dzienny zakładany to około 100 - 120 km dziennie jakieś pięć dni w tygodniu.

Prosze :D

http://allegro.pl/kosz-na-skuter-kufer-na-pizze-i1268394187.html

Dzięki. No fajny ale to jest metalowy. Boję się, że złamie mi się rama. Chociaż nie powinna być przekroczone dopuszczalne obciążenie tylko rozmieszczenie ciężaru może być niebezpieczne i powodować naprężenia. Buda żelazna waży tyle co akumulator samochodowy prawie, a plastikowa z 2 kg. Masa paucza z pizzą to do 10 kg więc w sumie różnica nieduża ale ryzyko jest... Pamiętasz co się stało Wodzowi z felgą?

10 kg to zdecydowanie za dużo na tył który i tak jest ciężki. Spójrz w instrukcję, powinno być podane max obciążenie kufra pod siedzeniem i tylnej "półki".
Jeżeli masz zdolności manualne i możliwości to kup plekse 3-4mm, potnij lub daj do pocięcia. Sklej lub bezpieczniej skręć. Będziesz miał idealną, lekką konstrukcje.

Wiesz co Suawku, też mi się wydaje, że to by było za ciężko. Obciążenie kufra to maks 5 kg , a co do reszty to muszę jeszcze sprawdzić. Jeśli chodzi o skutery w Dominium to buda waży ok. 10 kg, paucze (wchodzą dwa) z podgrzewaczem i plackami do 10 kg każdy, stelaż budy 3-4 kg więc trochę jest tego. Ale skutery jeżdżą rok, dwa. Z jednej strony ludzie nie dbają, nie leją oleju, jeżdżą jak głupi i maksymalny przebieg jaki widziałem to jakieś 20 tysięcy, a przeważnie kończy się między 10 a 13 tysięcy. Ale nawet ramy są w stanie fatalnym i sprzęt jest już tylko do złomowania.
Ale Twój pomysł z pleksą jest dobry i rzeczywiście - po co przepłacać jak można zrobić samemu. Tylko stelaż wezmę od kumpla. Pleksę muszę dobrze skleić i jakoś wzmocnić. Albo użyję jakiejś płyty tylko muszę zaimpregnować.
A ile taki skuter jak Streetka wytrzyma Waszym zdaniem? Sezon? Czy więcej?

Zwróć uwagę jak Cie będą rozliczać- z tego co wiem, to w telepizzy jest tak, że jest stawka godzinowa+"wyjazd"+ stawka za każdy przejechany kilometr.
Chcesz tak pracować też jesienią i zimą?

Nie, chcę tylko późna wiosna, lato i wczesna jesień.
W Dominium miałem za godzinę, za kurs i napiwki.
Za godzinę było najpierw 3 potem stopniowo do 6, później się obniżało i teraz są 4 zł. Za kurs (własnym) od 3,5 do 6 zł. A tipy to różnie. Od 0,01 do 50 zł... Wiem, bo pracowałem 4 lata.
A na służbowym wszystko tak samo tylko za kurs do klienta złotówkę, a inne za darmo (np. do innej knajpy po mąkę lub skrzydełka wieprzowe).

Szczerze, to wolałbym jeździć służbowym.

Tak, tym bardziej, że w służbowym zwracają hajs za paliwo, a i coś do buteleczki się zmieści :lol: Jakiś literek lub półtora. Ale jeśli mam do wyboru sprzedać skuter prawie za darmo a jeździć nim w placku to wolę to drugie.

http://www.alejahandlowa.pl/tr/produkt/plecak-do-przewozenia-pizzy-poj-4-furmis-katowice_4373204.html

http://www.jan-mar.pl/product_info.php?cPath=16_101&products_id=808

http://www.sklep.motor-land.com.pl/p-756-kufer-puig-czarny-520-520-350-/

Kisiu1981, niby masz racje, tyle że jak się zepsuje służbowu sprzęt to masz to gdzieś- firma musi Ci go naprawić, natomiast jeśli coś się stanie z Twoim skuterem to naprawy zapewne idą z Twojej kieszeni.

Dzięx, Hugo. Przyda się.

Tak, z mojej kieszeni idą paliwo, naprawy, opłaty... Też wolałbym jeździć służbowym. Muszę przekonać starą żeby trzymać ten skuter, a nie sprzedawać. Powiedziała, że jeśli sprzęt ma możliwość na siebie zarobić to niech zarobi. Ale zarobi i co? Za kilka miesięcy go nie będzie, a pieniądze i tak się rozejdą na życie... Tak wygląda praca w pizzerii na własnym.
A jeśli według niej 88 zł rocznie na OC to rozrzutność to ja jestem Jimi Hendrix :lol:

Kisiu,a może chcesz Kymczaka ZX jak masz zamiar jeździć w pizzerii? Mam namiar na sprawdzony egzemplarz z rocznika 2009 i przebiegiem ponad 6tys. blisko Wawy.

Nie, Hugo, to nie przejdzie. Żona mi suszy głowę, że mam już tę Inkę. A jakbym kupił jeszcze jeden skuter to powiesiłaby mnie za jaja. Chodzi jej o to, żebym wykorzystał ten który już mam.

Ale myślałem że może chcesz zmienić tą Incę na ZX? :P

Nie, dlaczego? Inca jak na razie jest dobra. Raczej będę walczył ze starą o to żeby została i nie musiała jeździć w placku. Bo już teraz bez skutera to trochę jak bez ręki. Jutro jadę do miasta załatwić parę spraw i moją pierwszą myślą jest, że wsiądę na skuter... i za chwilę się łapię na tym, że on już stoi w Mławie i że pojeżdżę zetteemem.
I dodatkowo będę starał się o to żeby był następny skuter (w miarę możliwości) gdy ten się skończy. Bo każda "oszczędność" ma swoje granice i jeśli pracuję to, k***a, stać mnie. Nie chcę mieć trzylitrowej beemki przecież tylko zwykły skuter.

A co do zamiany chińczyka na Kymco to zapytaj o zdanie Wybuchowego :lol: