Problem po długim postoju- zalewanie na wolnych-Runner SP 50

Witam szanowne grono forumowiczów :slight_smile:

Słowem wstępu.
Gilera praktycznie seria, oprócz wariatora. Problem ujawnił się po przestoju pojazdu przez 6 lat. Po takim okresie czasu pozostałości benzyny spowodowały całkowite zniszczenie sitka paliwa na wyjściu z baku. Siateczkę usunąłem. Została goła rurka.
Standardowa procedura zlałem stare paliwo, wyczyściłem gaźnik. Wymieniłem chłodnicę, gdyż starą przegryzł(dosłownie) płyn chłodniczy. Nowa świeca NGK BR9ES (made in Japan).

Gilera odpala, chętnie wkręca się na obroty, niestety zalewa ją na wolnych. Na zimnym gaśnie całkowicie, na ciepłym silniku ledwo pracuje. Pluje paliwem z wydechu, kopci mocno.
Ssanie ciepłe, więc raczej pracuje poprawnie. Wysuwa się iglica ssania po wyciagnięciu ssania. Ssanie cieżko wchodzi do gniazda. Czy może sie blokować??
Kranik podciśnieniowy zwany też pompką paliwa sprawdzony. Paliwo na zgaszonym silniku cofa się do zbiornika. Po odłączeniu wężyka paliwa z gaźnika, mała struga paliwa- leje dopóki paliwo jest w baku.Wniosek do wymiany tak sądzę.
Zaworek iglicowy na gaźniku sprawdzony. Wizualnie ok. Podłączając wężyk około 50 cm z paliwem w środku, siłą grawitacji z wężyka bardzo powoli ubywa paliwo. Około 1 cm na minutę. Moje pytanie czy tak ma być czy też do wymiany? Dmuchając w wężyk nie jestem w stanie wcisnąć paliwa na chama do gaźnika.

Śruba wolnych obrotów prawie do końca wkręcona. Silnik jak załapie temperaturę jest lekka poprawa, nie gaśnie jednak słychać , że zalewa go. Kompresja nie sprawdzona. Przebieg 4500 km. Napęd ogarnięty. Pasek stary jest ok, rolki nowe standardowe do Malossi Multivar 2000 czyli 7.2 grama. Sprzęgło prawie nowe, okładziny jak nowe.

Ostatnie pytanie tylne koło jak obraca się do przodu, słychać cykliczne brzęczenie coś w stylu przesypującego się żwiru. Grzechotanie bardzo delikatne. Czy to jest łożysko? Tylko które.

Proszę o porady i z góry dziękuję