Opinie: SYM wyprzedaje modele GTS 125, Wolf 125 i Fiddle III 125 z rocznika 2015

Nie rozumiem opisu ceny Wolfa. To za 8,5K model z roku którego...?
*
I potem się dziwimy, jak jakiś młody upiera się, że 50ccm to moc... Poczytajcie dane na stronie SYMa, to jakieś kpiny... Spalanie? Prędkość maksymalna?
http://sym.pl/wolf-sb125ni
Naprawdę... Strona oficjalna zbliża się dbałością o wizerunek do sieci serwisowo-dilerskiej...
http://www.jednoslad.pl/content/Dealer-SYM.jpg
Aż tak wszyscy mają w D. klienta? Kompletnie to wszystkim wisi? Zupełnie nikt się nie interesuje tym, co robi...

Aaaa... Bo Wolf może być gaźnikowy za 8,5K lub z wtryskiem za 10K z tego samego roku. OK... Jednak czytać ^nie umie^... :-(

To żadna nowina:D

Na drzewo :-)))

SYM praktycznie nie ma punktów sprzedaży/serwisu, a na rynku opanowanym przez Rometa, Junaka i pozostałe chińskie, ciężko jest sprzedać towar, którego nie ma gdzie obejrzeć, zwłaszcza za cenę zbliżoną do podstawowych Japończyków. Taka sama promocja jak w Kymco i Hondzie, cena regularna z 2015.

Niestety masz rację. W Wawie SYM jest na Skrze (razem z Kymco?!), w Moto-stylu, no i na Woli (pokazałem zdjęcie). Nie wystawiali się też na targach - poważny błąd, bo to możliwość bezlośredniego porównania z konkurencją, a SYM nie ma się czego wstydzić. Takie porównanie może tylko pomóc...

W Wawie tak naprawdę jest tylko MotoStyl i Sebbike na Modlińskiej. Na Woli jest tylko serwis i to nie wiem czy działa. Na Skrze jest komis, który SYM-a i Kymco ma jako dodatek, aby motorki zobaczyć, trzeba odczekać 20min, aż właściciel raczy się Tobą zainteresować, bo jest to działalność dodatkowa. Targi w kwestii Kymco i SYM-a porażka.

Dokładnie - porażka. Nie mogłem się nadziwić braku SYMa, ani tego jak zaprezentowało się KYMCO. Trochę jakby zostawili rynek Junakowi, Rometowi i ewentualnie ZIPPowi. Co poradzić, skoro tak chcą.

Myślę że nie mieli zasobów żeby się z koniem kopać - tzn w kontekście SYM-a. Kymco się dziwie.

Na poprawienie głupot na stronie internetowej też zasobów nie mają...?
No to jak chcą wchodzić na nowy dla siebie rynek, gdzie już jest konkurencja? Bez inwestycji i pracy (wysiłku)?
Wkurza mnie to, bo mają naprawdę fajne produkty i postawione obok Kymco, Zippa, Rometa, Junaka, Hondy, Aprili ogrywają je jakością. Może z Yamahą by miały trochę pod górę, ale tu są jednak trochę tańsi. Jest co pokazać, można się bez kompleksów chwalić i... wielka dupa.

Rozmawialiśmy kiedyś z kumplami czemu Honda na naszym rynku jest taka droga (w niemczech modele były tańsze i lepiej oraz ciekawiej wypasione i wybór był większy) czemu nie pompuje kasy w promocje i generalnie nie walczy o rynek.
W końcu na którymś ze zlotów pojawił się ktoś kto był tam gdzieś bardzo wysoko zaangażowany i powiedział że nasz kraj to jest 2 czy 0,2% zbytu i nie ma sensu angażować środków aby o ten rynek walczyć. Myślę że to ten sam mechanizm.

To po uj tu włażą, jak nie ma sensu?
Jak chcecie sobie kupić SYMa, to najpierw dobrze poszukajcie w necie modeli, zatrudnijcie wróżkę by przepowiedziała jak się będzie wam na tym jeździło i czy się będzie psuł, potem jasnowidza, żeby znalazł dilera co go wam może sprzeda, a może nie będzie mu się chciało. Jak się zepsuje, to egzorcysta, bo serwisów brak, a nawet jak są, to i tak nie mają części, bo skąd części, jak nawet instrukcji nie ma. Ale generalnie jest super, Engine of Life :-)
Tak sobie marudzę, bo mnie to podejście irytuje. Albo mam w D. i nie wchodzę, albo jak już coś robię, to staram się to robić dobrze. A to wszystko tak trochę na odwal się... Bardzo wielka szkoda, bo sprzęt jest super. I wydaje mi się, że te skuchy wynikają nie tyle z braku kasy pompowanej w promocję, co z bierności ekipy pracującej dla SYMa. Wiele rzeczy można zrobić chcąc, a niekoniecznie zalewając kasą.

Oj kasa kasa. Marketing, serwisy, narzędzia, szkolenia ludzi - ludzi nauczonych pracować sezonowo przy skuterach. Kto bedzie szkolił pracownika przez dwa tygodnie jak za dwa miesiące już się z nim rozstanie? Zamrożenie kasy w częściach zamiennych.. itd
Zwłaszcza że SYM czy Daelim to nie jest kolejny klon który jest podobny do czegoś i ma te same części. Mają własne rozwiązania, własne silniki i to zaawansowane - a to wymaga ludzi nie z wiedzą o 4 podstawowych konstrukcjach typu minarelli 2T, chinarelli 2T, duże i małe 4T + czasem piaggio - co pozwala serwisować i zarabiac na 90% rynku.
SYM tez ma w ofercie chinole sygnowane własnym logo. To się samo sprzedawało bo było tanie jak romety czy junaki bo było z tych samych części.
Na symie jedzi tajwan, korea, bardzo dużo jest we francji - gdzie nawyk/kultura używanie skutera jest gigantyczna (w stosunku do naszej).
Analogcznie jak Daelim w niemczech czy UK. A u nas niby RMT miało zaistnieć i... jak zwykle. Dwie edycje targów a w zasadzie na rynku nie ma.
Zresztą SYM, Daelim - marki mało ^odciśnięte^ na naszym rynku - OK. Ale Kymco jest stosunkowo znane, powszechne.. tego nie rozumiem.
A zobacz jaki jest kłopot kupić/dosiąść Aprille 125.
Robi kasa. Z dwu stron - kasa potrzebna do zainwestowania w zaplecze (ze strony marki/dealera) i kasa w kieszeniach nabywców. Magiczna granica okolic 6000zł za sprzęt. Do tych pieniędzy krajowy nabywca dość łatwo rozważa zakup nowego albo jakiegokolwiek (a o sprzedaż nowych chodzi). Wiec jeżeli nasz produkt jest droższy niż 6000 (a wiec z automatu dość niszowy) to jaki jest sens inwestować w zaplecze do jego sprzedaży?
Z kolei brak zaplecza odstrasza nabywce... kółko się zamyka. Ale rozbija się o kasę.

Czyli wracamy do punktu wyjścia? Rynek oddany Junakowi, Rometowi i ewentualnie Zippowi. No dobra.
Ale babole w tabelkach z danymi na stronie internetowej bez szkolenia mechaników, narzędzi, magazynów pełnych części zamiennych i góry kasy chyba można poprawić...?
Wykupienie małego stoiska na targach i postawienie kilku skuterów i dwóch ludzi to też nie powinna być katastrofa organizacyjno-finansowa...
SYM mocno współpracuje z Hyundaiem, ciekawe czy by się nie mogli podpiąć do salonów (sprzedaż, ew. kilka sztuk jako pojazdy zastępcze), a może i warsztaty.
W dzisiejszych czasach małpę by zdalnie wyszkolił. Przecież pod okiem Paciego lub Twoim, za pomocą laptopa z kamerą i netem, to bym tego syma razłożył na śrubki i poskładał 5 razy... Naprawdę się nie da?

Arasz tu nikt Cie nie musi pilnować za mlodu robiłeś sam sobie auto więc jako takie pojęcie i zdolności manualne też posiadasz,cyt jest proste a zamiast gaziora wtrysk,tu chodzi o to że niektórzy wogle nie potrafią nawet żarówki wymienić,Co do Sym,Daelim to importer daje sami wiecie czego,w DE sprawdzone od lat jak i hyo a brak serwisu i brak dostępu dla szaraka do części nawet chińskich zamienników robi swoje jak napisał Wombat jest dostęp do kilku modeli silnika skutera i do kilku biegowych na których sie oparł romet i junak a to dało profit,wiele cześci za 3-4 krotnie wyższą cenę sprzedaje mieloch bo na ogólodostępnym rynku ich nie ma.Ze dwa miechy temu znajomy dla żony kupowal skuter i zapytal mnie jaki,jak mu poleciłem Mio 100 [waga i moc bije 125 na pysk od rometa czy junaka] i zobacz cenę jak za tajwan
http://moto.gratka.pl/tresc/sym-mio-sym-mio-100-4t-retro-18591189.html
to się kobitka zakochała ale on kumaty sprawdził że na byle grata do syma będzie czekał 2 tyg i nie za 100-200zł to kupili retro 125 od rometa za te same pieniądze.

Wiesz Arasz. Nie siedzę w skórze SYM-a ani rynku moto jakoś mocno i mogę najwyżej zgadywać ale wydaje mi się że ^wejście^ na jakis rynek z marką to jest znacznie bardziej kosztowna i skomplikowana sprawa.
Mają w ofercie jakieś 13 modeli, wypadało by mieć z 10 salonów w PL i żeby w każdym było przynajmniej 80% z tej oferty do pomacania w realu na salonie + testówka do obadania.
Na mój szacunek to jest 250-300 tys w samych pojazdach + ludzie, czynsze, reklama, światło, zaplecze serwisowe. Lekko licząc ze 3 miliony złotych przy 10 salonach. JAKBY dogonili yamahe ze sprzedażą i sprzedali łącznie te 700 skuterów rocznie (liczmy 700 symów GTS) i salon by zarabiał 30% na każdym -to by wyszło że kazdy z 10 salonów sprzeda 70 sztuk po 14 tyś zarabiając 4200 brutto na każdym (minus VAT i podatek ) :D.
No to by wyszło że każdy prężny punkt w rok wygeneruje dochód 294 tys brutto. Minus 23% vat, minus podatek, minus czynsze, minus pensje.. itd.
A centralnie magazyn części? a centralnie reklama? utrzymanie serwisów www, aktualizacje, szkolenia.
W rok to się nie zwróci, może w dwa wyjdzie na zero, raczej w trzy.
Zrobić ^sieć sprzedaży^ tak aby działała to nie jest w kij pierdnąć.
Ja pisał Paci - trudno jest sprzedać coś czego nie masz. Ty kupiłeś Hyo bo BYŁ, kupiłeś GTS-a bo BYŁ. I krótka piłka. A kolega usiłuje sie do Aprili przymierzyć i NIE MA. A znajomi Paciego kupili Rometa nie SYMa bo nie chcieli czekać. Niedostępność kładzie sprzedaż. Towar jest sezonowy, cena spora. To nie jest proste.

Podobno porządna ekspozycja Kymco i Rieju była na targach Łowiectwa w Warszawie. Widać myśliwi są poważniejszym klientem.

Na Moto Expo Kymco było wystawiane przez Suzuki Piaseczno, może tu należy szukać powodu kiepskiej ekspozycji, w końcu lepiej opchnąć Suzuki, niż Kymco.

Ja to wszystko wiem i rozumiem, nie mówię że jest prosto i tanio. Tylko jak już się WCHODZI (a weszli), to by się warto do tego przyłożyć. I nie mówię tu o telewizyjnej kampanii reklamowej jak jakiegoś browca idącego w każdej dziurze w tysiącach hektolitrów, tylko o dwóch drobiazgach: poprawa błędów na stronie, pokazanie się na targach branżowych. Przydała by się też dbałość o szczegóły - jak już się komuś daje autoryzację na serwis, to można by wymagać, żeby wejście do miejsca świadczenia usługi było jakoś oznaczone i chociaż czyste (patrz zdjęcie serwisu, które zamieszczałem). Nie marmury, szklane drzwi i komputery, ale trochę farby i sensowny szyld.
Wombat, czasy się zmieniają, rynek też. Nikt nikogo nie zmusza do budowania WŁASNEJ sieci. Można próbować oprzeć się na istniejącej sieci niezależnych warsztatów (serwisy), a sprzedaż powiązać z jakąś siecią - niekoniecznie motoryzacyjną (patrz MediaExpert i chinole). Wystarczy własny magazyn ze sprawną obsługą (wysyłki) i jakiś ogarnięty dyżur wyszkolonych mechaników w centrali przy telefonach/skypie, żeby wspomagać zewnętrzne serwisy zamiast szkolić mechaników.

Wombat problem polega na tym, że Romet robi wrażenie różnicowania klientów, marka Romet dla pospólstwa, Hyosung i RMT dla bogatszych. Efekt Romety ma każdy dealer Rometa, a Hyosunga i RMT wstawiają już tylko do wybranych (np. w Wawie Moto Styl i Luxmot). Kwestia części normalna polityka serwisu fabrycznego, klient ma korzystać z oferty ASO, a nie sam grzebać. Prawda jest taka, że większość Dealerów żyje z serwisu, a nie ze sprzedaży, no może poza Dealerami Junaka i Rometa, ale też nie byłbym tego pewien.