Opinie: Przepisy 2017: za dużo kija, marchewki brak

Autorze tego tekstu, delikatnie mówiąc mocno przesadzasz.

Nie przesadza. Natomiast źle uzasadnia. Tzn teza i tytuł jest słuszny tylko argumenty są słabe. Tłumaczenie: przekraczam czasem bo mam sportowy motocykl.. albo że: każdemu się czasem zdarza i wszyscy to robią - to nie argumenty.
Natomiast faktem jest że zaostrzanie przepisów, zakazów, nakazów, ograniczeń, durnych pytań na egzaminach zamiast dobrych szkoleń, inwestycji w infrastrukturę dróg, ich stan, dobrze wymyślone parkingi.. etc przy ciągłym coraz głębszym fedrowaniu kieszeni kierowców - to świństwo.
Niestety to świństwo proste do wykonania i poręczne. Ludzie muszą jeździć, tankować, przewozić, dostarczać wiec jak durne te regulacje by nie były - to jeździć bedą bo muszą.
Podatek od samochodów 10lat+ w kraju gdzie średnia wieku samochodu to 13 lat, gdzie królują używki - to jest CURVA JAWNY ZAMACH na kieszeń obywateli. Finał bedzie taki że że bedą jeździły szroty masowo bez przeglądów a część co się jeszcze jako tako mogła starać też odpuści. Policja bedzie ich łapać, sądy bedą nakładac kary, ludzie nie bedą mieli kasy na ich spłate, bedą windykacje.. itd. Maluczcy zostaną zjedzeni. A ci co ich stać i tak zasadniczo beda mieli to gdzieś - najwyżej bedą podirytowani.
Ten myk teraz z tymi przeglądami, ta wymagalność OC bez możliwości czasowego wyrejestrowania.. a teraz bedzie wymagalność badań technicznych - nawet dla pojazdu co 3 lata stoi w garażu bo własciciel czeka aż zostanie zabytkiem.. itd.
To jak mam w salonie (a czemu nie) albo nawet garażu małego fiata który NIGDY już nie wyjedzie na drogę publiczną bo jest dla mnie meblem, ozdobą.. to nawet nie mam go jak wyrejestrować - chyba że zgłosze że mi go ukradli i się nie znajdzie aż do zamknięcia sprawy. I mam za niego płacić OC 700zł i wozic go na przegląd co rok?
nawet nie moge sobie złożyć Kit-kara (które jeżdżą po europie) czy buggy bo juz pojazdów typu SAM rejestrowac nie wolno wcale. Musze go zarejestrować w nimczech i sobie sprzedać do PL. Idiotyzm.

Muszę (znów, albo jak zwykle) poprzeć Wombatowatego... Argumenty słabe.
Sam latam za szybko, dobrze o tym wiem (bo to ja odkręcam manetkę) i ewentualne konsekwencje muszę brać na klatę. Oczywiście, mogę być wściekły, że wpadłem, że tym razem dałem się złapać... ale to nadal moja wina. Nie uważam zatrzymania prawka na 3 msc. za podwójne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym za skandal. To dobry pomysł, a przekaz jest dość prosty: NIE LATAMY 100 PO MIEŚCIE! Ja latam 90... i staram się tego bardzo pilnować, bo lubię mieć prawo jazdy :-)
Skandalem natomiast jest bezsensowne ustawianie ograniczeń i czajenie się na nieuważnych. Co innego kogoś złapać pod szkołą czy przy przejściu dla pieszych/na skrzyżowaniu jak dmucha bez umiaru i rozsądku, a zupełnie co innego zaczaić się na pustej dwupasmowej drodze w szczerym polu, ale jednak w obrębie zabudowanego. Tylko że kiepskie, bezsensowne, nieczytelne i mylące oznakowania dróg to już zupełnie inna bajka i trwa ona od... zawsze. A nawet jest coraz gorzej.

Często obszar zabudowany zaczyna się kilkaset metrów przed zabudowaniami, widziałem nawet miejsce gdzie jedzie się przez las przez ponad kilometr nie widząc żadnych budynków. Bardzo łatwo można by stracić prawko w takim miejscu, wystarczy przegapić tablicę jadąc jedynie odrobinę więcej niż legalne parę metrów wcześniej 90.
Kara jest absolutnie niewspółmierna do szkody, bo co innego jechać 100 przez zaludnioną ulice, a co innego przez pustkowie gdzie nie ma nawet chodnika, w dzień przy dobrej widoczności.

Na dodatek był czas, że drogowcy sami do tego dojrzeli i ustawiano w terenie zabudownym przeciętym drogą krajową ograniczenia do 70. Teraz znów znikają... i mamy 50.

i bedą sianko-kosy. To oczywiste

Jednolity podatek też nam może ładnie dowalić...