Jaki Skuter Polecasz?

Wyobraź sobie, że jestem Twoim dobrym znajomym i pytam Ciebie o poradę: Jaki mam kupić skuter?
Co wówczas polecisz?

To zależy, czego właściwie szukasz, co innego polecę dla poszukiwacza sprzętu o aspiracjach sportowych, a co innego dla kogoś, kto chce po prostu sprawnie poruszać się po mieście i nic poza tym;)

Natalia ma racje!
Nie ma jednego idealnego sprzętu dla każdego.
Czasami nawet wzrost bywa barierą.
Przypuszczalne zastasowanie też ma znaczący wpływ.
A przede wszystkim fundusze jakimi się dysponuje.

Natalia ma racje!
Nie ma jednego idealnego sprzętu dla każdego.
Czasami nawet wzrost bywa barierą.
Przypuszczalne zastasowanie też ma znaczący wpływ.
A przede wszystkim fundusze jakimi się dysponuje.

Łooo, już zapomniałem o tym temacie. Wybór padł na Kymco New Dink. Duże, wygodne, ładne, czterosuwowe. Jestem bardzo zadowolony:)

Natalia ma racje!
Nie ma jednego idealnego sprzętu dla każdego.
Czasami nawet wzrost bywa barierą.
Przypuszczalne zastasowanie też ma znaczący wpływ.
A przede wszystkim fundusze jakimi się dysponuje.

Łooo, już zapomniałem o tym temacie. Wybór padł na Kymco New Dink. Duże, wygodne, ładne, czterosuwowe. Jestem bardzo zadowolony:)

A nie lepsza jest Gilera runner od new dinka ?

Hmm ten styl to nie dla mnie:)

Jakbyś nie zauważył, to gilera runner jest zupełnie innym skuterem niż dink ! .

Lepsza- pojęcie względne ! . Zależy co, kto woli .

No wiadomka: Dink to swoisty turystyk- "wygodne" zawieszenie, dużo miejsca, wielki schowek.
Runner to "miejski zapierdzielacz"- hałaśliwy, dynamiczny, no i średnio ekonomiczny.

Gilera nie jest mała przecież :P Tylko przy tym ma fajne osiągi...

No wiadomka: Dink to swoisty turystyk- "wygodne" zawieszenie, dużo miejsca, wielki schowek.
Runner to "miejski zapierdzielacz"- hałaśliwy, dynamiczny, no i średnio ekonomiczny.

A ja chciałem ciche, opanowane, wygodne i duże:)

ja marze o sportowym skuterze typu aprila sr, albo yamaha aerox to są cudeńka:)

Proponuję coś w stylu neoklasycznym, np.Honda PS 125, lub bardziej uniwersalny i do turystyki Yamahę X-max 250 ;)

Tu się zgadzam z Patrykkiem - "lepsze" jest pojęciem względnym i w sumie tu bardziej chodzi o preferencje.

Mi np za diabła by sprzedawca nie wcisnął gilery lub innego "pierdziawka" - właśnie ze względu na moje podejście do tych malutkich 2 T... oferowano mi - nie przekonano mnie.

We wszystkim jednak najistotniejsza jest jakość wykonania i niezawodność, a tego nie można odmówić ani Gillerze, ani Yamahom i innym renomowanym, ale także i u nas mniej znanym (i jakże często mylonym z produktami z Chrl) Kymco czy Sym`owi, które są w miarę cenione na rynku zachodnim właśnie ze względu na jakość wykonania.

Szczerze przyznam że zawsze byłem przeciwnikiem skuterów... jako wieloletni (20 lat jazdy na motorowerach) "simsonowiec" z przerażeniem patrzyłem na "pierdziawki" (najpierw 1sze wpostaciskuterów Simson, później zalew w latach od 2005 produktów z Chin) na małych kołkach i powiedziałem sobie że nigdy "tego czegoś nie kupię"...

Kiedy już mój simsonek odmówił posłuszeństwo, a dojeżdżanie komunikacją lub samochodem ok 1500 km wychodziło "zbyt drogo", ponownie było rozważanie "motorower"... i w sumie gdyby nie owe "stateczne, spokojne bydle", którym jest Kymco ND, to raczej wybór by padł na coś "typu simsonowego" w dawnym stylu (zastanawiałęm sie swego czasu nad ZIPP NEKEN czy jakoś tak... zanim nie dowiedziałem się że to chinczyk)... później "przychylny byłem Peugotom... ale też "coś mi nie pasowało" w nich.

Jak zobaczyłem New Dinka od razu "się zakochałem" w nim.

Tak więc jak widzicie, gusta są różne - jedni wolą poszaleć pod blokiem i są miłośnikami tuningu - tu idealne są modele włoskie i japońskie - czyli 2T, inni znowu preferują "pakowność" i małe spalanie - tu zdecydowanie kłania się zwłaszcza Kymco ND, który znacznie różni nawet się od swoich braci S8 czy S9 (najbliżej mu chyba do K B&W o ile ktoś woli 2T).

Po prostu z dużych 50 nie ma za bardzo wyboru... zwłaszcza jak mają mało palić i być dobre jakościowo... praktycznie o dużych modelach można mówić tylko w przypadku "zmniejszonych silnikowo" 175tek, czy 200tek... a takich jak ND jest mało i ma swoje pewne wady, takie zmniejszenie silnika - a więc nie będzie to "sportowy huragan do szaleństw" - coś, za coś i dlatego jest istotne, co oczekuje klient, a nie to co jest modne na zasadzie "bo wszyscy naokoło mają gilere czy yamahe". ;)

Raf ma całkowitą racje!

New Dink to nie jest "sprzęt masowy"- nie stoi pod każdą szkołą, pod każdym centrum handlowym. Złośliwi powiedzą, że dlatego, że jest duży i brzydki, ale to nie prawda.
Według mnie ND to taki kompromis dla dojrzałych fanów jednośladów.

Dlatego go kupiłem. Zgodzicie się z moim poglądem, że to największa 50 na rynku?

a Elystar?? Nie jest taki sam, albo odrobinę większy?

Peugot Elstar, Kymco Bet & Win , Kymco New Dink są porównywalne w sumie...

Kymco ND Wymiary [dł./wys./szer.] 2030/760/1255

Peugot ELYSTAR: [dł./wys./szer.] 1900 x 720 x 1315 (chociaż na innej stronie podają 825 mm x 1360 mm)

Kymco B&W: [dł./wys./szer.] 1950/750/1150

Są więc porównywalne - wybór raczej pomiędzy silnikiem 2T i 4T, bo reszta "wymiarowo" podobnie...

No dobra- wychodzi na to, że ND jest największy;p
Stary Dink też mały nie był;p

Bet&win też jest dość fajny, tyle że 125ccm ma dość stary silnik na gaźniku, który umie wypić;p

ND ok, ale jak na pojazd klasy 50ccm "made in china" cena jest stanowczo za wysoka.. wolał bym poszukać zadbanego, 2 letniego Elystara , jest poręczny, pakowny i ładny, ale to rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje ;)

Tylko Piotrze zauważ, że to nie jest made in china.

Części są te same co u Yamahy czy Hondy (NGK, BANDO, MITSUBOSHI - dostawcy toyoty, gaźniki Keihin, opony Kenda, częsci D.I.D, RMS, NCY filtry HiFloFiltro i wiele elektroniki Philipsa).

Masz więc zastosowane to co u swoich japońskich braci - bo dla nich dostawcami są też Korea, czy głównie Tajwan - cena części więc identyczna praktycznie jest dla producenta, a różnice w cenie jednak masz.

To nie buble "wzorowane" tylko na produktach z Tajwanu - a takowymi są chińskie produkty, w których po prostu zerżnięto opracowania technologiczne, dodając do tego pseudo "jakość" wykonania.

To jest dokładnie sytuacja jak kiedyś było z elektroniką - lata 80czy 90 były albo chiny, albo Hong Kong , a później Korea, czy Tajwan - Hong Kongowi i Tajwanowi i Korei było bliżej do Japonii w wykonaniu, Chiny pozostały chinami... i tylko chińskie jest ok o ile ma to "nadzór zachodni" (elektronikę robi się teraz w 90 % tylko w chinach).

Podsumowując - cena jest uzasadniona (dobry chińczyk ok 3500 do 4500, Kymco 5000 do 7000 , zachodni czy japoniec ok 10 do 12 tyś) skoro masz te same części, a oszczędność jest tylko na sile roboczej, która wbrew pozorom nie jest już tam tak tania (dlatego wszyscy producenci przenoszą się ogólnie do Chin) w tej chwili jak było kiedyś.