jak jechać na śniegu?

Jako że w Londynie pada od piątku śnieg i całe miasto jest białe(no może oprocz murzynów) ulice zasypane a ja nigdy nie jechałem na śniegu no w piątek jak wracalem z pracy to dopiero zaczynał padac , i się zastanawiam czy jechać jutro do pracy skuterkiem ok 16km czy to bezpieczne ? czy może wogóle zrezygnować i jechac transportem publicznym ?

Ja jeżdżę do pracy cały czas skuterkiem, jeśli nie ma śniegu lub lodu na głównych drogach. Wyjeżdżam wcześnie rano jak nie ma prawie wcale aut na drogach, a jak wracam to bocznymi drogami, by nie tamować ruchu. Najgorzej jest właśnie na tych bocznych nieodśnieżonych drogach, wtedy prędkość do 30 km/h i nogi po bokach skutera dla asekuracji. Odpuściłbym sobie w ogóle tą jazdę ale mam w jedną stronę 4,5 km, które lepiej w 5 min przejechać niż w pół godziny przejść.

Jazdy po zatłoczonej, śliskiej drodze sobie nie wyobrażam i zdecydowanie odradzam.

no właśnie ja mam po drodze same główne ulice i czterominutowy odcinek 6 pasmowej drogi ekspresowej więc może odpuszcze bo w piątek już mi się tylnie koło obślizgło a to był kilka razy mniejszy snieg niż ten co teraz jest ;)

nie polecam jazdy na śniegu , zwłaszcza kiedy jest powyżej 10 cm , wtedy jazda to już męka i duże ryzyko wpadnięcia w poślizg,hamowanie też nie jest zbyt pewne. ostatnio u mnie są takie warunki i jazda skuterem nie ma sensu bo szybciej piechotą się idzie :D zero przyczepności, jak odśnieżą i posolą porządnie to wtedy jeżdżę

no to jutro zamiast 20 minut skuterkiem czeka mnie około 60 minut transportem publicznym jeśli w ogóle bedzie działać hehe ;)

w taką pogodę ciężko byłoby skuterem 16km pokonać w 20 min;)

w Holandii tez tak sypie? Mam nadzieje że transport publiczny bedzie działać jak kilka lat temu spadł snieg to Londyn umarł i nawet autobusy czy też metro i pociągi nie działały :) Najwyzej wcale nie pójde do pracy :P

Ta ostatnia opcja wygląda ciekawie :D

skuterem ciężko, opony za szerokie, do tego "slicki" , odciążone przednie koło , kiblowa pozycja i jedyny kontakt ze skuterem to kierownica.

przy motocyklu enduro i odpowiednich oponach opcja przejazdu bardzo realna, im więcej nieubitego śniegu tym lepiej by się jechało.
pow 10cm to motocykl się już sam prowadzi jak po szynie

Jak sie chce smigac po sniegu nalezy kupic opony zimowe, ale i tak jazda na kolkach 10 to jest mordega

Opona zimowa nic tu nie pomoże...

wodka85 napisał:

no właśnie ja mam po drodze same główne ulice i czterominutowy odcinek 6 pasmowej drogi ekspresowej więc może odpuszcze bo w piątek już mi się tylnie koło obślizgło a to był kilka razy mniejszy snieg niż ten co teraz jest ;)

odpusciles chyba jazde skoro mowia ze lotniska znowu sparalizowane w GB ??

PO I jedź tak szybko jak chcesz ale jest kilka ALE
- w zakręty wchódź przy jak najniższych predkościach
- uważaj by nie nacisnąć za mocno na dźwignię hamulca
- gazuj delikatnie
- kup zimowe opony ( najlepiej z przodu wąską z tyłu szeroką )

no dziś jechałem transportem publicznym i powiem jedno-udręka!!! Zamiast wyjść z chaty 6:20 jak zawsze to wyszedłem o 5:30 a dojechałem i tak później niż skuterem (problem mam w tym że z mego miejsca zamieszkania do pracy jest o tak wczesnych godzinach baardzo kiepskie połączenie kolejowo-autobusowe). No cóż śnieg powoli topnieje ale jak będą w nocy przymorozki to pewnie drogi - szklanka hehe no nic dam rade ten tydzień jakoś przeżyć

wodka85 tutaj w południowej Polsce tez "wali" zamrożonym deszczem, Sam odpuściłem po porannej przejażdżce w ostatni piątek. szyba kasku zamarzła mi w kilka minut do zerowej widoczności

Potwierdzam. Dzisiaj rano była masakra. Padający deszcz, który zamieniał się w lód. Pół godziny skrobałem auto - masakra - całe auto pokryte lodowym lukrem. Skrobaczka nie dawała rady. Musiałem w końcu polać szyby ciepłą wodą. Jazda do pracy 20-30km/h na drodze szklanka.