Ciekawa sytuacja - konflikt z prawem (z udziałem SKUTERA)

Witam

Rok temu kupiliśmy skuter od znajomego, wiadomo od ręki do ręki, bez żadnych sprawdzeń, jak to w gronie znajomych bywa. Jeździłem nim rok, przez ten czas go zarejestrowaliśmy, ubezpieczyliśmy oraz zrobiliśmy konieczny przegląd. Teraz go sprzedałem. Nowy właściciel ( kolega z miasta ), miał kolizję. Jadąc dostał od innego skuterka w tyłek. Sprawca zdecydował się pokryć koszty z ubezpieczenia. Wszystko pięknie ładnie, rzeczoznawca wycenił koszty na dobrą sumkę, lecz..

W środku numery ramy: xxxxx00AAxxxx, na dowodzie : xxxxxx0000xxxx.
Co teraz? Ubezpieczenia nie chcą wypłacić, PZU grozi sądem. Sprawa jeszcze nie jest wyjaśniona, ale z tego co tłumaczy mi ojciec największe konsekwencje poniesie on, gdyż to właśnie ON dokonał przeglądu. Wcześniej skuter pochodził z komisu, więc śmieszne jest to, żeby miał inne numery ramy.. Co robić w takiej sytuacji, kto powinien się najbardziej obawiać, no i przede wszystkim co nam grozi? Proszę o racjonalne odpowiedzi, sprawa jest poważna.

Pozdrawiam

Nie wiem co ci powiedzieć bo się nie znam ale wydaje mi że dobrze by było porozmawiać z jakimś prawnikiem lub osobą która się na tym zna.

Dziwna sprawa, że nikt tego wcześniej nie wyłapał przy kupnie czy przeglądzie. Tak jak kolega wyżej prawi, udajcie się do prawnika.

rkos napisał:

ale z tego co tłumaczy mi ojciec największe konsekwencje poniesie on, gdyż to właśnie ON dokonał przeglądu.

Kto dokładnie według ojca poniesie konsekwencje? Bo nie do końca rozumiem tą wypowiedź. Ojciec?

Wydaje mi się, że największe konsekwencje poniesie ostatni właściciel. Będzie posądzony o próbę wyłudzenia odszkodowania. Wygląda tak, jak by ktoś podstawił jakiś inny uszkodzony skuter do oględzin rzeczoznawcy.

Z innej strony może to wyglądać na paserstwo. Wy sprzedaliście być może kradziony skuter, na który tak naprawdę nie mieliście legalnych papierów. Najgorzej, jak znajdą prawowitego właściciela...

Macie jakąś umowę kupna sprzedaży z komisu z którego kupiliście skuter? Były na niej numery ramy?

Tak mamy umowę. Numery były cały czas takie same jakie w naszym dowodzie. Na skuterze są inne, tak jak tam pokazywałem.

Chodzi mi o to że mój tata poniesie konsekwencje.

A jakie numery są w kolejnych umowach kupna sprzedaży? Rozumiem że te z dowodu? Jak wyglądała sytuacja na przeglądzie? Normalnie pierwsza rzecz którą robi diagnosta to sprawdzenie numerów ramy. No chyba że miałeś przegląd na lewo, ale teraz to już się do tego lepiej nie przyznawaj. Wcześniej skuter (ten komis i poprzedni właściciel) nie był rejestrowany? Skąd się wziął w komisie (i jakie tam miał numery). Podaj więcej szczegółów. Zawsze możesz się upierać że u ciebie było wszystko ok. i to nowy właściciel namieszał. Aha rozumiem, że pozostała część numeru jest ok?

No jak patrzyłem to jest okej. Był rejestrowany wcześniej. Też nie będziemy mówić że nowy właściciel namieszał, bo to mój kumpel...

Według mnie sprawa wyglądała tak, że rąbnęli komuś skuter, wsadzili papiery od innego, sprzedali w komisie, i z komisu już został kupiony.. Przez całą historie nikt nie sprawdzał VINu (bo po co?).

Ale teraz już nie udowodni, że to w komisie sprzedali niezgodny z papierami skuter. komis umyje ręce - podpisałeś się pod umową kupna sprzedaży, Twoim obowiązkiem było sprawdzenie. Tak samo przegląd potwierdził zgodność numerów.
Wychodzi na to, że sprzedaliście komuś lewy skuter... W żargonie prawniczym nazywa się to paserstwo. Chyba, że tak samo jak komis umyjecie ręce i zwalicie winę na kolegę który od Was odkupił skuter. On też miał obowiązek sprawdzić numery.
Jak by na to nie patrzeć umoczonych w sprawę jest kilka osób i diagnosta...Ciekawe, czy odpowiednie służby będą dociekać prawdy...

Ubezpieczyciel też powienien sprawdzić numery pojazdu przy ubezpieczeniu (ale tylko niektórzy to robią) Jak się przyznasz, że diagnosta nie widział skutera na przeglądzie, to on może nawet dostać zarzuty prokuratorskie (zależnie od okoliczności). Wątpię żeby on to potwierdził bo może stracić uprawnienia i zarazem pracę.
Skuter był zawsze rejestrowany na numery z dowodu?

I ilu było tych właścicieli? Bo z opisu rozumiem że:
1. komis
2. kolega 1
3. ty
4. kolega 2 (ten od kolizji)
Co było przed komisem? Kto rejestrował, na jakie numery? Jeżeli numery sprawdzi policja (np. na podstawie informacji od ubezpieczyciela) i okaże się, że skuter był kradziony, to tak jak mówi benekpe możliwe że będzie paserka nieumyślna (i znowu zależy od okoliczności jak się to skończy).
Chyba nie do końca donrym pomysłem jest roztrząsanie problemu na publicznym forum, bo można sobie (i nie tylko) narobić problemów. Twoje wpisy już mogły zaszkodzić diagnoście..

Firma ubezpieczeniowa nie ma obowiązku sprawdzić numery VIN pojazdu. Bo jak kupisz polisę na podstawie dowodu, to obowiązuje ona ten dokładnie pojazd, który widnieje w dowodzie, a nie ten, który fizycznie posiadasz.

To co sprawdza ubezpieczyciel może wynikać z ogólnych warunków ubezpieczenia, wewnętrznych regulacji konkretnego ubezpieczyciela, umowy z ajentem itd. W zależności od tego kiedy i co ubezpieczałem różniło się postępowanie ubezpieczającego. Ostatnio (nowy Golf) ubezpieczyciel sprawdzał numery VIN i nawet robił dokładne zdjęcia samochodu (z VIN i numerem rej.)

Rodzice będą się dowiadywać, dzięki za rady. Można usunąć temat, tak jak ktoś wspomniał, lepiej tego nie pisać publicznie.

Wkopaliśmy się..

Nie wpadaj w panike. Noe jestescie bardziej winni niż inni z tego lanciuszka.
Moje rady:
- wrzuc mnie do znajomych, mój znajomy pracował kiedys w pzu, pogadam z nim, napisz na priv jesli chcesz
- napisz do Leszka zeby usunął ten temat, bo jak tak tu zostawisz to to znajdzie albo nie i może temat zostac dluzej niż byś chciał. Trzymaj sie, jakbys chcial, pisz na priv