139QMB - wolno schodzi z obrotów (albo nie schodzi)

Witam.
Od kilku dni mam problem. Otóż jedzie się normalnie, silnik pracuje ok, ale jak zwalniam i sprzęgło puszcza, to normalnie obroty powinny zejść na 1800 obr/min. U mnie zatrzymują się na ~3000 i tak stoją. Czasami po kilku sekundach takiego zatrzymania na 3000, gdy szybko ruszę manetką obroty ciut wzrosną i spadają na swoje 1800 (zawiesza się podciśnieniowa przepustnica czy jak?); niestety nie zawsze to pomaga - czasem w ogóle nie chcą spaść do swoich 1800. A po ruszeniu z miejsca, jeździe i znów zdjęciu gazu sprzęgło puszcza i obroty ustawiają się znów na ~3000.
Podejrzewam, że to sprawa za ubogiej mieszanki, tyle że świeca jest ok. a śr.skł.mieszanki mam już wkręconą prawie do oporu (wykręcona jest tylko ćwierć obrotu, bo wykręcenie więcej daje efekt duszenia się przy ruszaniu - czyli za dużo powietrza) a wkręcenie jej do oporu nic nie pomaga. Czyli co.... nadal za uboga mieszanka? To jak mam ją wyregulować?

w lato ustawialem gaznik tak by mial te 1800 obrotow wlasnie po zejsciu z ssania , umnie dzis wyglada to tak (od lata nie ruszałem) silnik wchodzi na 4k obrotow na ssaniu i kiolo sie kreci sam z siebie schodzi na okolo 2500 obr po wylaczeniu ssania po przejechaniu ok 10km (do pracy mam 18) na swiatłach np. schodzi sam do 3000 obr , a teraz powiem ci lepsze skuter stoi noc rano odpalam czekam az zejdzie z ssania jade do pracy max predkosc 60km (waze 107kg) , jestem w pracy o 9.30 dkuter caly dzien stoi na powietrzu do godz 20 wiec czas ten sam co np .noc w garazu, wsiadam odpalam czekam az zejdzie z ssania i jade do domu , tadam magia skuter jedzie 70km max i tak dzien w dzien od miesiaca
ps cylinder standard 50ccm ten sam co byl od poczatku mialem przejsciowo 90ccm ale glowica przepuszczala i wlozylem juz dawno temu standard.

pany bo to są skutery składane przez chińskich szamanów,maja dusze i żyją własnym życiem:D
A na poważnie to chińczyki [i nie tylko] są wrażliwe na pogodę i nic pany za bardzo nie poradzicie,u Leonardo nie ma sensu dłubać a ty Berg możesz włożyć zwężkę w dolot i wtedy próbować regulować.
Za tą siateczką z krzyżykiem:)
http://img.bazarek.pl/135313/11871/860297/2661355654bbc3240c632f.jpg

U mnie takie zachowanie silnika miało miejsce dwa razy. Pomogło dolanie preparatu do czyszczenia układu paliwowego, obroty od tego czasu stabilne (bez regulacji). Ale wypłukiwanie syfu potrwało dwa zbiorniki... Po trzecim tankowaniu wszystko wróciło do normy.

Ja też takie rzeczy miałem i mam w chinolu - między innymi dlatego wybrałem swój drugi jednoślad z elektronicznym wtryskiem. Teraz odpala od dotyku i nie ma opcji, że nie. Sonda lambda sama ustala dawkę paliwa, i zawsze mam 1500-1600 obrotów - no może jak jest zimny dopiero co odpalony po nocy to jest 2000 obrotów.

Co do opisanego wyżej przypadku - nic z tym nie zrobisz to jest gaźnik i on raz podaje zbyt ubogo, a raz zbyt bogato. Przyzwyczaj się do tego. Powodzenia w regulacji.

Od kiedy sonda lambda ma jakiekolwiek znaczenie przy rozruchu na zimno?
Przy zimnym starcie jest barana pod uwagę tylko temperatura zasysanego powietrza oraz jego podciśnienie (MAP sensor) lub masa/przepływ (MAF sensor).
W związku z temperaturą silnika jest uruchomione ssanie i mieszaka jest wzbogacona ponad normę. lambda jest w tym czasie olewana z dwu powodów:
- na ssaniu dostała by szału
- jest zimna - a do prawidłowej pracy potrzebuje bardzo wysokiej temperatury
dlatego większość współczesnych czujników tlenu ma grzałkę (4 przewody).
Więc na zimnym starcie zimna lambda jest olewana. Dopiero po odpowiedniej temperaturze silnika komputer dochodzi do wniosku że czas zmniejszyć faze ssania i zacząć uwzględniać odczyty z lambdy (bo zapewne się nagrzała) do korekt map wtrysku. Lekkich korekt a nie jakiegoś ustalania czegokolwiek.

Małe pojemności tak mają że dla nich zmiana temperatury o 20 stopni bywa problemem i ma wpływ na prace silnika. Przy 125cm u mnie nie ma znaczenia czy jest +33 czy -4. Odpala tak samo. Więc można - a nie ma wtrysku. To kwestia regulacji układu zasilania paliwem.

Dzięki za podpowiedzi i naprowadzanie.
Dziś wyjąłem filtr powietrza i do prania (na pewno nie zaszkodzi). Zwężkę wsadziłem; jak wyschnie filtr to zobaczę jaki będzie efekt.
Dziwne te gaźniki podciśnieniowe.....

No dziwne a większych przeważnie są 4:)

Najważniejsze, że daje się je jakos opanować ;-)

Berg,i jak po praniu?

Wyprany i założony - bez zmian. Zatrzymuje się na 3000obr. gdy schodzi z obrotów. Czasami szybciej, czasami wolniej, czasami wcale. Przy okazji zmieniłem dyszę główną: była #88, wsadziłem #90. Chyba troszkę lepiej się zbiera albo sam się sugeruję. Wsadziłem też z powrotem dyszę wolnych obrotów jaka tam była (#33), bo teraz miałem jakąś kupioną ale nie miała żadnego oznakowania; więc wróciłem do tego co było.
Przy okazji pobawiłem się z rolkami, paskami, tulejkami na wariatorze itp. (dopasowuję pas 755x18x30 do mojego silnika). Trzeba wstawiać dłuższą tuleję wariatora, żeby 18mm pas zszedł na sam dół; inaczej cięęężko się jedzie (muł).
No ale z tym nieschodzeniem z 3000 to nadal mam zagwozdkę. Regulować właściwie gaźnikiem już nie mam czym (śruba wykręcona tylko o ćwierć od oporu, gdy więcej - silnik zaczyna się dusić (za dużo powietrza?)).

...Za tą siateczką z krzyżykiem...

U mnie nie ma siatki, są same otworki. Nie wiem, albo jej nie było, albo gdzieś musiała się zgubić :-(

Dziś podniosłem iglicę o ząbek (bogatsza mieszanka). Myślałem że to coś pomoże, ale nie - bez zmian; zatrzymuje się na 3000. Choć... jak już, to częściej potrafi (i szybciej) zejść na 1800. Śr.skł.mieszanki wykręcona tylko 1/8 obrotu - więc mam już chyba najbogatszą mieszankę na wolnych obrotach; bogatsza będzie jak zakręcę tą śrubę do oporu (1/8 w prawo i koniec).
Świeca wzorowo *kawowa*, pali na dotyk czy zimny czy ciepły, jedzie dobrze, ciągnie bez problemu, wskazówka szybkościomierza wychodzi dużo poza skalę. Tylko to nieschodzenie z 3000 nie daje mi spokoju.
.
Aha, jeszcze takie coś: gdy jest zaraz po zamknięciu ssania (obroty spadną z 4000 do 1800), to gdy ruszę i zwolnię, to obroty bez kłopotu schodzą do swoich 1800. Trwa to jakiś 1...2km. Po tym już się wieszają na 3000.
.
PS: wężyki podciśnieniowe wymienione na nowiutkie (bo je też już podejrzewałem), więc lewe powietrze raczej odpada. Tym bardziej że pracuje równo.

Już mi sie pomysły kończą ewidentnie wina układu zasilania tylko gdzie?

Jeśli gaźnik w tym chinolku jest fabryczny, to polecam zmienić na Keihin albo inny markowy (niekoniecznie drogi). U mnie pomogło jak ręką odjął. Ewentualnie obadaj linkę gazu, czy się nie klinuje. Taki motyw też przerobiłem.

I to jest słuszna koncepcja:)

Gaźnik jaki mam to właśnie KEIHIN fabrycznie założony w tym modelu. Z plastikowym czarnym deklem. Mam jeszcze jakąś podróbę (blaszany dekiel, przepustnica 18,, zamiast 16mm), ale na razie tego co mam nie wymieniam - jestem uparty i chcę jakoś to ogarnąć :-)
Dziś znów to samo. Wkurzyłem się, stanąłem i gdy pracował, zmusiłem go do zejścia na wolne. Zszedł na 2100 i ani chciał niżej. Wziąłem śrubokręt i zacząłem wkręcać śrubkę od przepustnicy. Obroty powoli spadały aż doszły do 1800. Tak zostawiłem. Ruszyłem i na odcinku 4km w chwili zatrzymywania, obroty schodziły do 1800 (czasem ciut niżej). Więc chwilowo to pomogło. Z zapalaniem i pracą nadal bez zmian czyli zapala i pracuje równo i ciągnie bez problemów.
Faktycznie zaczynam podejrzewać.... pogodę bo zanim zrobiło się jak się zrobiło za oknem, nie było tego problemu. No nic, pojeżdżę jeszcze trochę i zobaczymy. Póki co, mam nadzieję że teraz nie będzie mi gasł :-D
Aaa... i tak idzie zima, więc jak *białe* spadnie, to skuterek zapadnie w sen zimowy ;-)

Właśnie sobie pojeździłem teraz po nocy (zaczął padać deszcz, więc koniec jazdy ;) ) i muszę powiedzieć, że teraz - po tym odkręceniu śrubki od przepustnicy - obroty schodzą do swoich wolnych i tak stają. Nawet po przygazowaniu schodzą. Więc chyba jest ok.
Dzięki za podpowiedzi.