Przygody z policją... :D

Witam, Opisujcie tutaj swoje przypadki jak was złapała policja :D
Czy dostaliscie jakis mandat jak tak to za co itp . :D

To mnie pierwszy raz sobaka na motorze capnął jak se bez kasku jechałem przez droge gminną dziad stał na wjeździe przed bramą u sąsiadki:-)

pierwszą wpadkę miałem około 5 lat temu w dniu zakupu skutera, jeździłem bez kasku bez tablic i ubezpieczenia otrzymałem tylko pouczenie że następnym razem odholują mi skuter na parking policyjny ;) później długo nic się nie działo wszystko było ok lecz pewnego razu był to marzec i skuter o tej porze roku to dość rzadki widok. oczywiście nie miałem dokumentów jedynie dowód osobisty. po długich negocjacjach nie chcieli darować i dali mi 5 dych(podobno powinno być 100 zł). pomyślałem że nie mam innego wyboru, przyjąłem mandat i pojechałem dalej. raz policja na kogucie mnie goniła jak jechałem z kolegą który nie miał kasku i wtedy również nie miałem nic oprócz dowodu, ponadto skuter był nie sprawny i było to widać gołym okiem. brak kierunków, niedziałający klakson ,łyse opony ogólny widok też był nie ciekawy na tyle aż policjant pierwsze co zapytał to skąd mam ten skuter :D odpowiedziałem że jest mój i że nie wziąłem jedynie dokumentów itd. zaczęli wszystko notować, i obliczyli bardzo wysoki mandat około 500zł zdziwiłem się i zacząłem tłumaczyć że jechałem tylko kawałek a skuter idzie do mechanika, trzymali pouczali sprawdzali numery rejestracyjne i w końcu puścili mówiąc że mają ważną sprawę i nie mają czasu żeby mnie dalej sprawdzać- i tym razem obeszło się bez konsekwencji :) ostatnia przygoda miała miejsce pół roku temu kiedy jechałem jako pasażer... nie jedyny. jechaliśmy we 4 na jednym bzyku a kask miał tylko kierowca. niestety nikt nie zauważył że obok na chodniku stała cywilna kia, kiedy zaczęła do nas zawracać , my daliśmy gaz do dechy prawie uciekliśmy ale trafiliśmy na ślepą uliczkę i to był koniec pościgu. każdy był sprawdzany i przeszukany gadali i gadali byli też zdziwieni jak tym jechaliśmy. dodatkowo trzeba było spuścić powietrze z koła żeby nam głupoty do głowy nie wróciły i jak to bywa dość często wtedy też obeszło się bez mandatu ;)

Ja na razie tylko przy wypadku którego byłem sprawcą :D Jak ktoś chce więcej to w offtopie na forum jest temat :)

No niezle :D Ja raz mialem stycznosc z policja :D Podczas wypadku który okazał się współwiną :D

Miałem 1 zwykłą kontrolę na mojej dwusetce, a na pięćdziesiątce pouczenie, że przejechałem 10 m. na pustym chodniku w środku nocy.

Mój kolega jechał na rowerze i policja jechała kontrolka i coś tam wcześniej wypił i chcieli mu kartę wziąć ale skończyło się na upomnieniu.

Znam gościa co jechał samochodem pożyczonym bez dokumentów, brak prawa jazdy bo mu wcześniej zabrali, pijany i przejechał na czerwonym świetle i przekroczył prędkość i go zatrzymali. Ale policjant powiedział, że to dużo pisania i skończyło się na pouczeniu

To wtedy żal, a nie policjant.

Ja jechałem ostatnio kawałek do sklepu bez kasku w dodatku 70 km/h xd Zgasiłem pod sklepem skuter a tu podjeżdżają panowie alfą i od razu na dmuchanie. Jako iż nie daleko było jakieś 500m niecałe nie brałem papierów, ale na szczęście mnie puścili. Parę godzin później jechałem znów na boisko pograć w nogę, tym razem kask miałem na głowie, skręciłem w polną drogę bo jechałem na skróty, zerkam w lusterko a tam koledzy po raz 2 xd Po przejechaniu jakiś 100m zwątpili i zawrócili a ja pojechałem dalej :D

Mnie tak ,,gonili" jak się kulałem pierwszy raz po osiedlu kuzynowym quantumem. Maszyna odblokowana to na prostej czystej drodze zdarzało się jechać te 60 i przyuważyli ale nic tylko potem jeździli za mną i musiałem jechać te przepisowe 20 w niektórych miejscach :D Raz zwolniłem żeby mnie wyprzedzili to wyprzedzili zaparkowali tak, że połowa lodówki wystawała na jezdnię ale nie dali żadnego znaku, żebym się zatrzymał więc grzecznie wyminąłem i jadę dalej :)