Test Ferro 302-4: Dokręcamy śrubę

I to dosłownie. Niemal tysiąc na liczniku i dochodzi do z pozoru małej awarii. Błahej, jednak wpływającej na bezpieczeństwo. Czy poza tym pojawiały się jakieś problemy podczas długodystansowej eksploatacji? Przekonajcie się dziś w Skuterowo.com.

To już trzeci przystanek na drodze długodystansowego testu Ferro 302-4 w Skuterowo.com. Dojeżdżamy do niego raczej zadowoleni z tego skutera. Jeśli trzeba by za niego wydać nie 3 000 PLN, a 6-7 000 moglibyśmy narzekać. Ale nie o to tutaj chodzi. Wybraliśmy do sprawdzenia akurat Ferro, aby wspólnie się zastanowić czy pojazd za niewielkie pieniądze może spełnić pragmatyczne oczekiwania początkujących użytkowników. Nasze póki co spełnia. Jednak nie obyło się przez ostanie niemal 500 kilometrów bez komplikacji.

Ferro 302-4
Ferro 302-4

Odkręcona dźwignia hamulca tylnego. Nakrętka po prostu radośnie podziękowała za dalszą współpracę. Gdyby nie czujne oko naszego kierowcy testowego mogłoby dojść do całkowitego wypadnięcia dźwigni ze swojego mocowania. Szybko jednak zorganizowaliśmy w zaprzyjaźnionym serwisie nakrętkę i pojechaliśmy dalej.

Alarm unieruchamia skuter na dobre. Nie tylko za sprawą czujnika ruchu i efektów dźwiękowych. Zabezpieczenie to jest podejrzewane o rozładowywanie akumulatora. Ferro 302-4 postoi dwa dni, po czym na problem z odpaleniem – rozrusznik nie ma siły uruchomić silnika. Być może problem leży gdzie indziej, jednak w tej chwili alarm jest głównym podejrzanym.

"Bicie" tylnego koła jest trudne do wychwycenia.
"Bicie" tylnego koła jest trudne do wychwycenia.

Ostatnio zaczęły nas denerwować pływające obroty zimnego silnika. Musi minąć kilka minut, nim te się uspokoją. Przed nami kolejny przegląd. Może wówczas uda się lepiej wyregulować gaźnik.

Na pewno za to nie uda się wyregulować źle odlanej tylnej opony. Podczas kręcenia na podporze centralnej odkryliśmy lekkie bicie. W jednym miejscu opona jest po prostu wyższa. Można to odczuć tylko przy niższych prędkościach. Po przekroczeniu 10 km/h wszystko wraca do normy.

O własnych siłach. Ferro 302-4 testowane w trybie miejskim nie zawiodło nas. Jedziemy dalej. Do zobaczenia za 500 km.

Zobacz jak rozpoczynaliśmy test Ferro 302-4:


Fot.: Skuterowo.com

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. “Być może problem leży gdzie indziej, jednak w tej chwili alarm jest głównym podejrzanym.” to na 100% wina alarmu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button