Dlaczego nie powinno się kupować płynu do spryskiwaczy na stacji?

Wydawanie 30 złotych za płyn zimowy na stacji to frajerstwo. Lepiej znaleźć dobrego hurtownika, który oferuje dobry jakościowo produkt za kilka razy mniejsze kwoty…

Po czym można poznać, że zima się zbliża? Po tym, że w moim garażu pojawiają się duże ilości płynu do spryskiwaczy zimowego, a tym razem jest to “Zimny Wiesław“. Ten płyn tak naprawdę się nazywa. O co chodzi? Chodzi oto, że firma znajomego produkuję płyny zimowe takiej samej jakości jak na stacjach benzynowych tyle, że nie za 30 złotych za 5 litrów, czy nawet za 40 na stacjach Premium, a za chyba niecałą dychę mniej więcej netto, więc ja po prostu zamawiam 2 zgrzewki 8 x 5 litrów, biorę na to fakturę i jestem sporo do przodu i taka ilość płynów wystarcza mi na cały sezon zimowy, bo w zimie jeżdżę naprawdę bardzo dużo. Opon jeszcze nie wymieniłem na zimowe, leżą sobie tutaj, to są cztery Yokohamy, bardzo dobrej jakości opony, bardzo dobre właściwości mają, bardzo dobrze się zachowują na suchym, mokrym i na śliskim i to właśnie bardzo mi się podoba w tych oponach. Może nie są aż tak tanie, chociaż ja za nie nie do końca zapłaciłem, bo dostałem je razem z samochodem w takiej, powiedzmy, promocji. Dobra, jest sobota. Pora zrobić coś dla siebie. Zaraz wam powiem gdzie jadę.
Tym razem wyjątkowo jesteśmy w moim aucie. Wyjątkowo, bo co dopiero je dostałem z powrotem z serwisu i tak naprawdę po raz pierwszy mam go tak długo i po raz pierwszy od powrotu nie wraca do serwisu, bo chyba się udało znaleźć, dla którego z tym autem były takie problemy. Nie opowiadałem wam o tym aucie tak naprawdę. Nie, nie. To nie jest film pornograficzny, spokojnie. To jest koncert Mariah Carey ale to teraz nie ważne. W każdym bądź razie – samochód wrócił świeżo co z serwisu. Najprawdopodobniej któraś z mnóstwa wymienianych naraz części było przyczyną, że auto po prostu przy wyższych prędkościach biło. Teraz sprawdzałem. Auto nie bije już tak, ale jest to dalekie od ostanu idealnego, muszę przyznać szczerze. Wyczuwalne są wibracje, ale te wibracje, które teraz są, można zwalić na niski profil opony, to pierwsze primo. Po drugie można zwalić jeszcze na bardzo chropowatą nawierzchnię, która sama w sobie dostarcza wibracji.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button