Na dwa lata pójdzie za kratki znany dziennikarz motoryzacyjny, syn Włodzimierza Zientarskiego – Maciej Z. To kara za brawurę, która spowodowała nie tylko wypadek, ale i śmierć człowieka.
5 lat temu Ferrari prowadzone przez dziennikarza rozbiło się o filar wiaduktu przy ulicy Puławskiej. Samochód z prędkością 150 km/h uderzył w przeszkodę, rozpadł się i stanął w płomieniach. Ofiarą wypadku był dziennikarz “Super Expressu” Jarosław Zabiega. Na tym odcinku obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h.
Sąd uznał, że Maciej Z., doskonale znał zasady ruchu drogowego a także technikę prowadzenia aut. Mimo wszystko rażąco naruszył podstawowe przepisy. Sędzia zwrócił uwagę, że oskarżony przekroczył dozwoloną prędkość trzykrotnie.
Wyrok jest prawomocny, jednak czy Waszym zdaniem sprawiedliwy?
Ja pewnie na jego miejscu dostałbym z 10 lat, ale…sądy przecież u nas są sprawiedliwe 🙂
Prawo w tym kraju jest dla ludu,dla celebrytów,polityków i ludzi bogatych działa zupełnie inne prawo.
Gdybym ja jechał tym Ferrari to do końca życia bym z pierdla nie wyszedł. A Maciej Z. nawet krat nie zobaczy. Są równi i równiejsi.
2 lata za bycie skończonym idiotą i zabicie człowieka? Śmiech na sali sądowej, bo sędzia wziął w łapę. To jest kpina w żywe oczy, ta zientarska menda nie powinna z więzienia wyjść przez co najmniej 15 lat
Wiecie, szkoda mi trochę faceta, bo swoje odcierpiał. Co prawda z własnej winy, ale jednak. To chyba dla niego największa kara i nauczka. Jego wina nie ulega wątpliwości i sąd to też na szczęście to potwierdził.
Ale na pewno zgadzam się z opinią, że prawo jest dla bogatych. Nie masz kasy – idziesz siedzieć.
“Syn Włodzimierza Zientarskiego-Maciej Z.”-zgadnij, jak ma syn na nazwisko 😛
A na poważnie-2, 5 czy 10lat odsiadki-co za różnica, sam fakt, że zabił człowieka może go męczyć i może zrozumiał, że przegiął, szkoda tylko, że za późno…