Siedlce: policja zatrzymała dostawcę pizzy. Przyjechał na komendę pijany.

Przez żołądek do… aresztu – taka nieprzyjemna sytuacja spotkała dostawcę pizzy, który przywiózł zamówiony posiłek na komendę policji w Siedlcach. Funkcjonariuszom nie spodobał się zapach, który było czuć od kierowcy.

Jak powstrzymać pijanego kierowcę, a przy tym nawet nie kiwnąć palcem? Z tym problemem poradził sobie pewien mieszkaniec Siedlec, któremu nie spodobało się zachowanie dostawcy pizzy. Po krótkiej rozmowie klient nabrał podejrzeń co do jego trzeźwości. Ponieważ jednak sam nie miał zamiaru powstrzymywać go przed dalszą jazdą, wpadł na zupełnie inny pomysł. Odczekał chwilę, po czym jeszcze raz zamówił pizzę. Tym razem na adres… komendy policji.

Kiedy delikwent przybył na miejsce rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie zamawiającego. W tym czasie policjanci zwrócili uwagę, że od dostawcy czuć alkohol. Postanowili więc zbadać go alkomatem. Okazało się, że policyjne nosy bezbłędnie wyczuły zakazaną substancję w oddechu kierowcy. Alkomat wskazał ponad pół promila w wydychanym powietrzu.

Dostawca pizzy na miejscu stracił prawo jazdy. Teraz sąd zdecyduje o jego dalszym losie.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button