20 minut wrażeń z jazdy na Zipp Pro XT 1250: #38 Szybcy i Szybcy Vlog

Dzisiaj podróżuję na Zipp Pro XT 1250 o pojemności 125 ccm. To mały ścigacz na prawo jazdy B, dla tych, którzy chcą skutecznie tuszować fakt, że to motocykl na samochodowe prawko. Wsiadajcie na pokład i wspólnie wyruszmy w miasto.

Po drodze opowiadam Wam przede wszystkim o moich odczuciach z jazdy na tym motocyklu. W pierwszej kolejności o manualnej skrzyni biegów, która pracuje w nieco innym schemacie – wszystkie przełożenia wrzucamy do dołu. Do tego trzeba się przyzwyczaić. Niby jest to wygodniejsze rozwiązanie, ale ja uważam, że uczy złych nawyków.

Druga i koronna kwestia to osiągi. Z trudnem, ale da się uzyskać licznikowe 100 km/h. Jednak moim zdaniem optymalna prędkość przelotowa dla Zipp Pro XT 1250 to 80 km/h. Przy tych prędkościach nie jest zbyt głośno, ani nie doświadczamy wibracji pochodzących z serca motocykla. Pod owiewkami znajdziecie 10.4 KM, są one chłodzone powietrzem i karmione gaźnikiem. Spalają niewiele – około 2.4 L/100 km.

Najważniejszą kwestią jest oczywiście styl – to mały ścigacz, przypominający supermoto. Nie każdemu będzie odpowiadać pozycja za kierownicą czy charakter. Jednak bez dwóch zdań motocykl ten nie wygląda na 125 ccm. Nawet zegary zostały wyskalowane do 220 km/h. Robi robotę? Robi.

Znajdziecie w Zippie Pro XT 1250 także komplet ledowych świateł. Także podwójny klosz mijania/długich działa w tej technologii. Wygląda to naprawdę imponująco, zwłaszcza po zachodzie słońca.

Pro można także pochwalić za podwójną tarczę na przedniej osi. Nie tylko fajnie wygląda, ale także jest bardzo skuteczna. Z tyłu także hydrauliczny układ, który bez problemu blokuje koło na zawołanie.

Więcej o Zipp Pro XT 1250 już jutro na Jednoślad.pl, a także na naszym Youtube.

Cześć, tutaj Leszek na Zippie Pro XT 1250. Wbrew pozorom jest to 125’tka, która absolutnie nie wygląda na taką pojemność i wielu z was pyta o ten sprzęt i pyta, czy warto go kupić, dlatego ja was teraz zabieram na nieco dłuższą wycieczkę, podczas to której będę wam mówił o moich wrażeniach z jazdy. Pokażę również osiągi tego sprzętu. Mamy lekko z góry i motocykl spokojnie sobie jedzie już 80’tką na 5’tce. Co bardzo ważne i co musicie wiedzieć to tutaj nieco inaczej pracuje skrzynia biegów. Wszystkie biegi wbija się do dołu do czego trzeba się przyzwyczaić. 7000 obrotów i ponad 80 na liczniku. Nie jest źle. Mam wrażenie, że tutaj skrzynia i zębatki bardziej są nastawione na skuteczne przyśpieszanie w mieście niż jazdę z nie wiadomo jakimi prędkościami. Mi się udało rozpędzić go po nieco dłuższej jeździe do setki, więc prawko w mieście można stracić na 3 miesiące, także uważajcie. Tutaj mamy dozwoloną prędkość 70 km/h. Biorąc pod uwagę przekłamanie licznika, które występuje w każdym sprzęcie – jedziemy 80 i jest to prędkość, przy której ja czuję się bardzo pewnie i podczas to której jedzie się w miarę komfortowo. Co to mnie zaskoczyło to to, że tutaj nie jest aż takie sportowo zestrojone zawieszenie, jest nawet dosyć miękko, stąd też nieco motocykl może być bardziej uniwersalny. Przez cały czas słyszę donośny tylny wydech. Końcówka jest dosyć sporych rozmiarów. Jutro pokażę ją z bliska. Cały motocykl jutro w detalach zobaczycie na Jednoślad.pl oraz na naszym YouTubie, dlatego pamiętajcie o subskrybowaniu. Dzisiaj delektujemy się po prostu jazdą tym sprzętem. Zbliżyliśmy się do 90 km/h i jeszcze mam zapas pod manetką. Jak dla mnie, jeżeli bym nie miał prawka motocyklowego byłoby to wystarczające. Ten motocykl ma być dla nas szkołą motocyklową, wdrożeniem do jeżdżenia większymi pojemnościami i wydaję mi się, że w tej roli spełni się fajnie. Tak samo fajnie się spełni, jeżeli chodzi o podkreślanie jakiś tam sportowych waszych ambicji, bo uwierzcie mi, sprzęt nie przypomina absolutnie 125 cm3. Jest to spory motocykl. On stoi na dwóch 17’calowych kołach. Z przodu są dwie tarcze i nie jest to zabieg stylistyczny, a naprawdę dobrze przednie heble dają sobie radę. I taka jazda, typowo miejska myślę, że będzie najczęstszym środowiskiem z jakim będzie miała styczność ta propozycja od Zippa. Ja nawet nie wiem, czy to po Polsku zabrzmiało. Tak to jest przy poniedziałku. Jeszcze nie do końca wyczułem sprzęgło. Jak spojrzycie na zegary to tutaj jest też miły dodatek w postaci wskaźnika stanu napięcia akumulatora. Sprzęt ma dopiero 250 km przelotu, czyli jeszcze się nie dotarł. Też właśnie zauważyłem na parkingu, że opony się jeszcze nie dotarły. Jeżeli by się zmieniły warunki atmosferyczne to lepiej jeszcze uważać. Ten motocykl nie działa w pełni tak jak przewidziała to fabryka. I też, jeżeli byście kupowali nowy sprzęt to pamiętajcie, żebyście przez te 300 pierwszych kilometrów dać sobie lekko na wstrzymanie i dać czas motocyklowi, hamulcom, oponom, silnikowi czasu na ułożenie się. Ale i tak nie jest źle. Jeszcze liczne pytania były odnośnie tego, czy to jest motocykl dla początkujących i w ogóle grubszym tematem jest zastanawianie się co naprawdę wybrać i pamiętajcie, żeby kierować się głównie masą motocykla i jego wyważeniem, dlatego tak ważna jest jazda próbna, sprawdzenie motocykla razem ze znajomymi. Tutaj mamy 140 kilogramów masy własnej. Ta masa napędzana jest silnikiem oczywiście czterosuwowym o mocy 10,4 km. Subiektywnie sprzęt dobrze przyśpiesza. Tutaj bardziej priorytetem od prędkości maksymalnej jest przyśpieszenie. Moim zdaniem jeżdżąc po mieście jest kwestia przyśpieszania. Jadąc tym motocyklem nie jestem zapchaj dziurą, nikt mnie nie musi wyprzedzać podczas mojego ruszania spod świateł. Nie ma takiego dyskomfortu jak na 50’tce, kiedy ruszacie spod świateł i od razu pojawia się taki zimny oddech na waszej szyi w postaci innych kierowców, którzy są was koniecznie od razu wyprzedzić. Zaraz przed nami będzie zmiana nawierzchni na nieco bardziej pofałdowaną. Nie wyprzedzamy na przejściu! I powiem wam, że w koleinach, chociaż tutaj nie ma jakiś mega kolein, ale koleinach w miarę dobrze sprawuje się ten motocykl. Balans może nie jest idealny, ale dosyć fajnie się prowadzi i na prostej i w zakrętach. Puszczamy kierownicę i motocykl jedzie, a to jest bardzo ważna cecha sprzętu. To co jeszcze jest fajne to automatyczny włącznik świateł, a właściwie brak włącznika świateł. To są oczywiście kwestię nowych przepisów unijnych, których również musiał się ten motocykl podporządkować. Nowe sprzęty aktualnie muszą mieć automatycznie włączone światła wraz z silnikiem. Z przodu, co jest najciekawsze, są dwie ledowe soczewkowe lampy oraz do tego jeszcze ledy takie obrysowe. Z tyłu też jest pełen klosz ledowy. Jeździłem nie przy całkowitej ciemności, ale bliżej zmroku i fajnie, efektywnie to działa i stylistycznie też cwany zabieg…

 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

2 opinii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button